Jak budżetowy smartfon nabił (podobno) 106 gigabajtów transferu w jeden dzień – czyli dalszy ciąg potyczek z Orange i „LTE bez limitu”
Pewnego pięknego grudniowego dnia…
W odpowiedzi na całkowite zignorowanie tematu przez dział rozpatrujący reklamacje w Państwa sieci, jak również w odpowiedzi na uprzedni kontakt telefoniczny z mojej inicjatywy, wystosowuję poniższą reklamację… – tak rozpocząłem ostatnią reklamację w sprawie niesłusznie naliczonej kwoty na rachunku, jaką na początku grudnia poczęstowało mnie Orange.
W ten oto nietypowy sposób rozpoczynam kolejny wpis na blogu, poświęcony mojej walce z tym operatorem. Wcześniejsze moje wpisy znajdziecie w archiwum (najlepiej przejrzeć tagi pod tą notką).
Wpłać zaliczkę, to odblokujemy!
Nie chce mi się tego wszystkiego po raz kolejny opisywać, dlatego ujmę całą sprawę w dużym skrócie: