Syf vs syf

przez |

Obydwie strony światopoglądowego konfliktu najwidoczniej konkurują między sobą w kategorii „kto odwali durniejszego pajacyka” i kto jeszcze bardziej obniży już i tak pożałowania godny i nieprawdopodobnie denny poziom „dyskusji”, która już dawno z dyskusji przemieniła się w pyskówkę i obrzucanie jedni drugich gównem.

Aktywiści LGBT wiadomo co robią – prowokacja na prowokacji prowokacją pogania, „kurwy i faszyści, faszyści i kurwy”, manifest pod tytułem „to jest wojna, jebcie się, ignoranci” i cyrkowanie przed policją chyba tylko po to, żeby zostać spektakularnie powalonym i skutym w kajdany i w blasku fleszy pod kolanem polskiego policjanta poudawać sobie trochę polskiego dżordżaflojda.

Skrajna prawica z kolei wyskoczyła właśnie z naklejkami takimi jak na zdjęciu… wow, serio? I koniecznie, ale to qrfa koniecznie musiało się tam znaleźć logo Młodzieży Wszechpolskiej. Brakuje jeszcze tylko znaczka organizacji zrzeszającej łyse pały robiące sobie dobrze na łonie natury niepełnosprawną hajlującą łapą (ONR).

Konflikt na linii jebnięci aktywiści LGBT vs PPPP (prawdziwie pierdolnięci polscy „patrioci”). Ani jedni ani drudzy ani myślą usiąść do stołu i zacząć dyskusję w sposób cywilizowany. Nie, qrfa, prowokacja vs prowokacja, szkalowanie vs szkalowanie, robienie hałasu vs robienie hałasu. Syf vs syf.

A ludzie tacy jak na przykład ja, stojący z boku, niechcący się angażować ani po jednej ani po drugiej stronie konfliktu i wołający o opamiętanie się i rozsądek – są przez wielu odsądzani od czci i wiary, bo nie chcą się opowiedzieć akurat po czyjejś „słusznej” stronie.