Ocenianie rządu jako kolejny w tym kraju temat zastępczy

przez |

Niedawno minęło 100 dni od zaprzysiężenia rządu (nazywanego też gabinetem kolesi) pani premier Ewy Kopacz. Jak tradycja nakazuje, media przy tej okazji kontynuują wyjątkowo moim zdaniem głupi i pozbawiony jakiegokolwiek większego sensu zwyczaj „podsumowywania pierwszych 100 dni rządu”.

Ja się pytam, jak można podsumowywać pracę rządu, który nie zdążył jeszcze niczego zrobić? Przecież 100 dni w polityce to jest tyle co nic. No chyba że chcą podsumowywać wpadki wizerunkowe pani premier, bo tych w tak krótkim czasie Ewa Kopacz zdążyła zaliczyć co najmniej kilka.

Odnoszę wrażenie, że te podsumowania pierwszych 100 dni pracy rządu stały się w naszym kraju kolejnym tematem zastępczym. Bo po co mówić czy pisać o kłopotach ludzi w Polsce, o aferach i innych rzeczach, skoro można zaangażować armię publicystów i ponazapraszać gości i całymi godzinami „podsumowywać” pracę dopiero co przecież powołanego organu władzy?