Nielimitowany Internet LTE w Orange? Nie do końca…

przez |

Tym razem postanowiłem przekopiować tutaj swoją najnowszą notkę opublikowaną na blogu DobrychProgramów.pl:

Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem założenia bloga na DP. Jakieś pomysły na tematy do omówienia w głowie mi świtały, jednak były one raczej powiązane z tematyką, którą na codzień się zajmuję – UFO i zjawiska paranormalne. Mógłbym pisać tutoriale czy jakieś inne teksty odnoszące się do programów do analizy EVP czy też rejestrowania duchów przy pomocy aparatów wbudowanych w smartfony i inksze urządzenia mobilne.

Aż tu nagle trafił mi się temat całkiem przyziemny, choć nie mniej eteryczny niż wspomniane duchy – mobilny Internet LTE. I tak jak duchy bywają ulotne, tak też zniknął mi Internet LTE i przez to chwilowo, korzystając z Internetu na kartę, surfując muszę bacznie obserwować licznik transferu…

Internet LTE zakupiłem w Orange w październiku, jeszcze przed wprowadzeniem promocji „LTE bez limitu”. Zakupiony przeze mnie pakiet, z tego co pamiętam, miał limit 36 gigabajtów, potem przeszedłem na wyższy w którym było 60 giga. Byłem bardzo zadowolony, Internet śmigał jak burza, a duży limit transferu pozwolił nawet na korzystanie z tego połączenia przez pozostałych członków rodziny.

Potem weszła promocja „LTE bez limitu”, która jak wiadomo ma trwać do końca marca 2015. Mając to na uwadze, zaczęliśmy radośnie szusować po Internecie pełną parą.

Mieszkam na przedmieściu Katowic, jestem w zasięgu LTE, również posiadany przeze mnie router Orange Airbox obsługuje tę technologię. Praktycznie cały czas urządzenie pokazywało, że jest połączone z siecią 4g.

Dla pewności sprawdzałem podawane przez router informacje – cały czas 4g, pełna prędkość, na stronie Orange Online licznik transferu ani drgnie, wszystko fajnie, pięknie, można szaleć.

I tak było do wczoraj. Nagle przychodzi do mnie SMS o następującej treści:

„Informujemy, ze koszt polaczen biezacych przekroczyl kwote 900 zl. Polaczenia wychodzace zostaly zablokowane do czasu wplaty zaliczki w wysokosci 600 zl. Orange”

Zdziwiony tym faktem, postanowiłem natychmiast wykonać telefon do Biura Obsługi Klienta celem wyjaśnienia sprawy. Tam dowiedziałem się, że transfer jakimś dziwnym trafem został wyczerpany i przekroczony. Dziwne, przecież spełniam warunki promocji „LTE bez limitu”, cały czas jestem w zasięgu LTE, korzystam z urządzenia obsługującego 4g, więc o co chodzi?

Później jeszcze, w myśl zasady „co na papierze to na papierze”, udałem się celem złożenia raz jeszcze reklamacji do najbliższego salonu Orange. Tam dowiedziałem się, że nie jestem sam i że już wcześniej zgłaszali się klienci, którym firma zafundowała podobny „prezent”.

Obecnie czekam na rozpatrzenie sprawy, jeśli będzie zainteresowanie z Waszej strony to będę informował w komentarzach lub kolejnych notkach, jak to wszystko się zakończyło.

Muszę powiedzieć, że nie jestem jakimś super heavy userem, który pobiera po kilkanaście gigabajtów plików dziennie. Wręcz przeciwnie, moje „osiągnięcia” w tym zakresie są bardzo skromne – zwykle pobieram i wysyłam góra kilkaset megabajtów, i tylko raz mi się zdarzyło przesłać w jedną stronę kilkanaście giga, była to jednak wyjątkowa sytuacja związana z przenosinami archiwum audycji mojego radia. Tak jak wspominałem wcześniej, spełniam wszystkie warunki promocji „LTE bez limitu”, więc limit na moim koncie nie powinien być naliczany. Jestem w stanie jeszcze zrozumieć przycięcie prędkości połączenia, ale przywalenie ni z gruchy ni z pietruchy abonentowi na rachunku kwoty, za którą mógłby wyżywić całą rodzinę, to gruba przesada.

LTE bez limitu… z limitem? Takie rzeczy (nie) tylko w Orange…